Niżej pokażę Wam i wytłumaczę cały proces :)
1.Przygotujcie sobie:spirytus salicylowy(może być to każdy inny alkohol,byle by nie barwiony), wykałaczkę,chusteczkę higieniczną (najlepiej bez tłoczonych wzorków).
Pokruszone cienie powinno się rozdrobnić, na jak najmniejsze kawałeczki,dla uzyskania jak najlepszego efektu.O czym ja niestety zapomniałam :)
2.Następnie polewamy cienie niewielką ilością spirytusu.
3.Za pomocą wykałaczki mieszamy cienie ze spirytusem, aż do uzyskania konsystencji..."paćki".
4.Przykładamy chusteczkę i staramy się nią wygładzić (uklepać), powstałą mieszankę.
5.Równamy powierzchnię (w momencie przykładania do cieni, chusteczka odciąga spirytus).
Czyszczenie opakowania zostawiłam sobie na koniec, żeby bez oporów móc zdmuchnąć drobinki z niepożądanych miejsc.
Tą metodą możemy również mieszać kolory cieni, co pewnie jeszcze kiedyś pokażę.
Mi to wyszło tak! Wam na pewno wyjdzie lepiej :)
ciekawa wskazówka ;) powiedz mi, czy są potem te cienie do użytku chociaż ?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Oczywiście! bo spirytus się utlenia i cienie są jak nowo narodzone :)
OdpowiedzUsuń