Moje kocie pieszczochy, szukają w okresach jesienno-zimowych cieplutkich, mięciutkich kryjówek.
Wchodzą do babcinych kapeluszy,zakopują się w torbach i plecakach i przede wszystkim,
wgramalają się nam do łóżek nocą, często spychając nas z poduszek lub lekko podduszając.
Postanowiłam więc wypróbować moich sił i zbudować kotom przytulne lokum,
według planu diy znalezionego w internecie, z lekkim własnym ulepszeniem.
Co będzie potrzebne do zbudowania kociego namiotu ?
- mała poduszka ( jasiek)
- 2 x metalowy wieszak
- duży t-shirt
- igła i nitka
- taśma klejąca
- kombinerki i nożyczki
Do mojej rozbudowanej wersji namiotu przyda Wam się też :
- kartonowe pudełko
- patyczki po lodach
1. Zaczynamy od powyginania wieszaków, w taki sposób by powstał nam stelaż namiotu.
Najlepiej gdyby końce drutu były zagięte, to ułatwi nam jego zamontowanie w kolejnym etapie.
Jeśli macie pod ręką jakiegoś osiłka, możecie mu zlecić zadanie wyginania drutów, bo mi samodzielnie jakoś nie zbyt to wyszło.
2. Zagięte druty, przebijam przez pokrywkę pudełka po skosie, tak by krzyżowały się one u góry.
3. Miejsce krzyżowania się drutu, zaklejam taśmą, dzięki czemu namiot nie złoży się gdy nasze pupile będą się w nim wierciły.
4. Od spodu pudełka, końce drutu zaklejam dokładnie taśmą. Uchroni to drut przed ruszaniem się
i kociaki z dolnego piętra namiotu, przed nabiciem się na nie. Więc zróbmy to dokładnie.
5. Na szczycie konstrukcji, montuje patyczki po lodach. Dzięki temu nasz namiot będzie wyglądał, jak rasowe tipi :D
6.Na szkielet namiotu naciągam za duży t-shirt. Robię niewielką dziurkę na czubku, by wydostać spod niej patyczki.
7. Z tyłu zbieram nadmiar materiału z koszuli, skręcam go , zszywam na dole i odcinam to co zbyt odstaje.
8.Teraz czas na dolne pięterko.
Powiększam otwór z boku pudełka, tak by umożliwić kotom wejście do środka.
W moim przychówku znajdują się 3 koteczki : Luna, Smoluś i Penny.
Luna jest mamą dwóch pozostałych dżentelmenów. Skłonności do chowania się w kryjówki mają tylko Smolcio i Luna,
Penny jest raczej typem jęczybuły, potrafi zawodzić całymi dniami do póki nie przytuli go moja mama,
tak więc podąża za nią wszędzie po całym domu.
Stąd też zakładam, że wystarczy mi domek dwupiętrowy.
Na zdjęciu od lewej : Penny, Luna, Smoluś
Nie obyło się też bez nadzoru budowlanego ;)
Teraz tylko stawiamy namiot na spodzie pudełka, wkładamy poduszeczki i gotowe !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz